środa, 29 kwietnia 2015

Gender kontra geny w kontekście wyborów zawodowych

Analizując liczbę kobiet i mężczyzn pracujących w poszczególnych zawodach, nie sposób nie zauważyć, że są grupy zawodów, które częściej są wybierane przez jedną z płci. Zawód nauczyciela czy pielęgniarki, zdecydowanie częściej pełniony jest przez kobiety, natomiast do „męskich” zawodów zaliczane są zawody techniczne, jak inżynier, mechanik, strażak itp. W kontekście współczesnej dyskusji na temat gender, równości płci i dyskryminacji, często pada pytanie, co ma wpływ na wybory zawodowe ludzi? Czy kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni wybierają zawód przedszkolanki, ponieważ narzuca im to kultura? A może dlatego, że posiadają biologiczne uwarunkowania, sprzyjające pracy z dziećmi? Na te pytania próbował odpowiedzieć Norweg, Harald Eia, w swoim dokumencie „Pranie mózgów” – przyjrzyjmy się jego tezom.

Gender a wybory zawodowe

Polityka edukacji i zatrudniania w Norwegii kładzie bardzo duży nacisk na promowanie równości i wolności kobiet i mężczyzn, w kontekście wyborów edukacyjnych i zawodowych. Oznacza to, że reprezentanci obu płci w takim samym stopniu są zachęcani do podejmowania zawodów dawniej uznawanych wcześniej za typowo kobiece lub męskie. Odstawa tych działań jest założenie, że każdy człowiek rodzi się niczym czysta karta, pozbawiona narzuconej kulturowo tożsamości płciowej i wynikających z niej stereotypów zawodowych. Dopiero po urodzeniu, podczas procesu socjalizacji, dziecko „wpada” w schematy kulturowe, a więc: jeśli jest chłopcem, jest ubierany w niebieskie ubrania, chwali się jego spryt, siłę, sprawność fizyczną, kupuje mu się zabawkowe narzędzia, samochody, pistolety itp. Mali chłopcy bardzo szybko uczą się od dorosłych i rówieśników, co wypada małym mężczyznom, a co jest dziewczęce i niepożądane. Od wczesnych lat dziecięcych, kiedy następuje tzw. preorientacja zawodowa, a więc pojawiają się pierwsze zainteresowania zawodowe (i nabywana jest podstawowa wiedza na temat różnych profesji), dzieci już potrafią określić, jakie zawody przypisywane są danej płci. Tak więc dziewczynki marzą o byciu piosenkarką, nauczycielką, pielęgniarką, a chłopcy pragną być żołnierzami, mechanikami, pilotami itp.

Nawet, gdyby rodzice przyjęli założenie, że od wczesnych lat będą dziecko wychowywać w duchu równości płci i wolności wyborów zawodowych i edukacyjnych, nie sposób odseparować młodego pokolenia od społeczeństwa i kultury, które przemycają informacje o schematach zachowań właściwych dla danej płci. Stereotypy płciowe znajdują swoje odzwierciedlenie w mediach, bajkach, zabawkach, dziecięcych zabawach, sposobie mówienia do dziewczynek i chłopców, a nawet w znakach drogowych. Spójrzmy na dwa przykłady:

Znak drogowy pokazuje nam mężczyznę wykonującą pracę fizyczną (prace drogowe). Można by było określić słowami: kopać, budować, wznosić (architektura), praca fizyczna, technika, inżynieria. Określenia te charakterystyczne są dla tzw. Męskich zawodów.


znak mężczyzna

Oznakowanie ścieżki dla pieszych przedstawiający kobietę prowadzącą dziecko za rękę. Skojarzenia nasuwające się w kontekście tego znaku to: opieka nad drugą osobę, ochrona kogoś, empatia, troska itp., czyli terminy wspólne dla wielu zwodów wybieranych najczęściej przez dziewczynki.



znak kobieta

Jak widać, przed schematami związanymi z płcią, trudno się ukryć, jesteśmy przez nie ze wszech stron otoczeni. Nic więc dziwnego, że – przywołując znów przykład Norwegii – tylko 10% inżynierów tego kraju to kobiety, a jedynie 10% pielęgniarzy to mężczyźni. Co ważne, statystyki te nie są skutkiem dyskryminacji – co podkreśla Kristin Mile, była Komisarz Równych Szans w Norwegii. Przyczyną są wybory edukacyjne kobiet i mężczyzn, co później przekłada się na ich miejsca zatrudnienia. W celu przełamania tego impasu, państwo podejmowało różne inicjatywy promujące równouprawnienie. Działania te nie przyniosły spektakularnych rezultatów – wskaźniki zatrudnienia kobiet i mężczyzn w zawodach „nietypowych” dla ich płci, podnosiły się na jeden lub dwa lata, a potem ponownie opadały. Nie osiągnięto długotrwałej zmiany struktury zatrudnienia.

Uniwersytet w Oslo prowadził badania, w celu wyjaśnienia, dlaczego młode kobiety (pomimo lepszych wyników w nauce od mężczyzn), nie wybierały studiów technicznych. Wyniki podważyły powszechny pogląd, że wychowywanie się w dobrze prosperującym, nowoczesnym państwie promującym równość płci, będzie sprzyjało wyborom ścisłych przedmiotów przez kobiety. Dlaczego więc Norweżki, które mają wolność wyboru oraz są zachęcane do wyborów edukacyjnych i zawodowych wyłamujących się ze stereotypów związanych z płcią, ciągle wybierają typowo kobiece zawody?

Nieuchronna biologia

Profesor S. Lippa ze Stanów Zjednoczonych przeprowadził badania dotyczące wyborów zawodowych/ Badania były zakrojone na szeroką skalę, a mianowicie zgromadzono ankiety blisko 200 000 osób z 54 krajów. Próba badawcza była na tyle szeroka, że pozwalała przyjrzeć się tendencjom wykraczającym poza kręgi kulturowe i społeczne, charakterystyczne dla konkretnych regionów świata. Udało się zatem ustalić tendencje, które były wspólne dla zdecydowanej większości z osób ankietowanych. Jakie były wnioski? Niezależnie od szerokości geograficznej, mężczyźni najczęściej byli zorientowani na zawody techniczne i manualne, natomiast kobiety wybierały zawody związane z pracą z ludźmi i budowanie relacji. Sugeruje to obecność pewnych biologicznych uwarunkowań i wrodzonej tożsamości płciowej.
Tezę o biologicznych uwarunkowaniach zainteresowań i predyspozycji potwierdza również tendencja niemowląt do sięgania po zabawki „typowych” dla swojej płci. Chłopcy częściej sięgają po samochodziki, aniżeli dziewczynki, nawet w wieku kilku miesięcy.

Brytyjski profesor psychiatrii, wykładający w Cambridge Simon Baron – Cohen, przeprowadzał eksperymenty na jednodniowych noworodkach. Badanie polegało na pokazywaniu dzieciom ludzkiej twarzy lub przedmiotu mechanicznego i rejestrowaniu kamerą długości kontaktu wzrokowego z przedstawianym atrybutem. Chłopcy dłużej kierowali wzrok w stronę mechanizmu, zaś dziewczynki w stronę ludzkiej twarzy.
Profesor badał również poziom testosteronu na różnym etapie życia dzieci, ponieważ ma on wpływ na funkcjonowanie mózgu. Im większy poziom testosteronu u dziecka, tym wolniejszy jest jego rozwój językowy i społeczny. Dlatego też chłopcy później zaczynają mówić i dłużej mają kłopoty z nawiązywaniem relacji i empatii. Tendencje te są charakterystyczne również dla dziewczynek o podwyższonym poziomie tego hormonu. Takie dzieci wykazują natomiast większe zainteresowanie schematami, systemami i myśleniem algorytmicznym. Profesor Baron – Cohen stawia wręcz tezę, że znając poziom testosteronu u dziecka, można przewidzieć, w którą stronę rozwiną się jego zainteresowania zawodowe.

Geny czy społeczeństwo?

Argumenty przedstawiane przez zwolenników społecznych czy też kulturowych uwarunkowań wyboru zawodu mogą być przekonujące. Trudno jednoznacznie wykluczyć wpływ kultury na kształtowanie się zainteresowań dziecka, jak również nie można zupełnie podważyć tezy o znaczeniu biologii. Szukając odpowiedzi na temat tego, co rzeczywiście wpływa na wybory człowieka, przypominają mi się wykłady z Biomedycznych podstaw rozwoju i wychowania, w których uczestniczyłam. Do tej pory pamiętam jak profesor Joachim Cieślik dobitnie podkreślał, że to, kim staje się człowiek jest wynikiem kombinacji genów (w które jest wyposażony od momentu poczęcia) i środowiska (w którym wzrasta). Nawet najlepsza kombinacja genów nie zapewni sukcesu życiowego osobie, która będzie rozwijać się w niesprzyjającym środowisku. Z drugiej strony, najbardziej odpowiednie otoczenie nie uczyni wybitnym inżynierem osoby, która nie jest wyposażona w odpowiednią pulę genów (i nie ma takich możliwości biologicznych). Także nie można – na przykład – chłopcom wmówić zainteresowań i predyspozycji zawodowych w kierunku wychowania przedszkolnego (bycia „przedszkolanką”). Taka osoba może nabyć kwalifikacje, może się wyuczyć zawodu, jednak dużo trudniej będzie jej rozwinąć kluczowe kompetencje dla wykonywania danej profesji, nie mówiąc już o czerpaniu satysfakcji z pracy. Dlatego też tak wielkim wyzwaniem dla rodziców i placówek edukacyjno-wychowawczych jest rozpoznawanie predyspozycji edukacyjnych i zawodowych dzieci. Wybory zawodowe często nie są proste i oczywiste. Nauczyciele, wychowawcy i – przede wszystkim – rodzice powinni poświęcać czas na zgłębianie zainteresowań dziecka, ale również na przedstawianie mu różnych zawodów.

Zachęcam do zapoznania się z samym reportażem wspomnianego Heralda Eia. W Norwegii wywołał on burzę dyskusji,w wyniku których rząd wstrzymal dotacje dla instytucji promującyh ideologię gender (objaśnienie terminu).