sobota, 29 października 2011

Jak strzelić sobie w stopę podczas rozmowy rekrutacyjnej?


W życiu wielu rekruterów pojawia się moment, gdy zaczynają się zastanawiać jaki jest cel rozmów rekrutacyjnych i czy bezrobocie oby na pewno istnieje. Skąd takie wątpliwości? Wynika ono z postaw Kandydatów pojawiających się na rozmowach rekrutacyjnych. Na nic analiza CV i wstępne rozmowy telefoniczne – zdarza się, że przez sito wstępnej selekcji przedzierają się osoby, które zapadają w pamięć rekrutującego, bynajmniej nie ze względu na wyjątkową wiedzę czy doświadczenie zawodowe.

 WALKA O DOMINACJĘ

Zdarzają się przypadki, gdy Kandydat zapomina, po co przeprowadzana jest rozmowa rekrutacyjna – tak przynajmniej może wynikać z obserwacji osoby rekrutującej. W tym miejscu warto przypomnieć, po co przeprowadza się rozmowy rekrutacyjne (banalne, ale warto to jeszcze raz podkreślić). Rozmowa rekrutacyjna ma na celu potwierdzenie i uzupełnienie informacji zawartych w CV, które dotyczą doświadczenia Kandydata. Ponadto ma ona zbadać dopasowanie do kultury organizacyjnej danej firmy oraz tzw. umiejętności miękkie Kandydata, jak komunikatywność, umiejętność zaprezentowania się itd. 

Jeżeli Kandydat chce dobrze się zaprezentować, powinien mieć na uwadze powyższe cele i dostosować sposób wypowiedzi do tego, czego – przypuszczalnie – się od niego oczekuje. Przykładowo, jeżeli aplikujemy na stanowisko wymagające od nas ponadprzeciętnych umiejętności komunikacyjnych (np. handlowiec), możemy dać upust swojej elokwencji. Odpowiedzi na pytania mogą być dłuższe, jednak nie wolno gubić wątku.  Inaczej powinniśmy postąpić, gdy staramy się o pracę, wymagającą uporządkowania, operowania na konkretach i analitycznego myślenia – w takim wypadku lepiej mówić niezbyt długo, rzeczowo i na temat. W obu przypadkach trzeba pamiętać o tym, by wyczerpać temat – nie ma nic gorszego podczas rozmowy, jak ciągnięcie Kandydata za język. Z drugiej strony nie zagadujmy osoby rekrutującej – to ona prowadzi rozmowę i podąża do określonego celu. Jeżeli będzie chciała dopytać o jakieś konkretne doświadczenie, najprawdopodobniej to uczyni.

W przypadku osób kandydujących na wyższe stanowiska, bądź posiadających długoletnie i zróżnicowane doświadczenie zawodowe, zdarza się, że emanują zbyt dużą pewnością siebie. W takich sytuacjach podświadomie dążą do odwrócenia ról podczas rozmowy rekrutacyjnej – próbują zdominować rozmowę i usiłują sami nią sterować. Z jednej strony, gdy rekrutacja dotyczy wyższego managementu, taka ,,postawa dyrektorska”, może być atutem. Z drugiej strony można ją potraktować jako nieumiejętność dostosowania się do sytuacji, dowód zbyt dużej pewności siebie czy – wręcz – zadufania w sobie.

CO JA TUTAJ ROBIĘ?

W ferworze poszukiwania pracy, gdy wysyłamy wiele aplikacji na jeszcze większą liczbę ogłoszeń, możemy się nieco pogubić. Mieszają nam się informację o tym, na jakie stanowisko i do jakiej firmy wysyłaliśmy dokumenty aplikacyjne, czego od nas wymagano i kiedy w ogóle aplikowaliśmy. Gdy pewnego dnia, odbieramy telefon z zaproszeniem na rozmowę rekrutacyjną, próbujemy usilnie sobie przypomnieć o jaką firmę i jakie stanowisko właściwie chodzi. Warto podczas rozmowy rekrutacyjnej dopytać o te informacje, ponieważ mogą one zaważyć na powodzeniu naszej kandydatury.
Niejednokrotnie zdarza się, że na rozmowę rekrutacyjną przychodzą osoby, które zupełnie nie są zorientowane w sytuacji, w jakiej się znalazły. Oczywiście przypadki, gdy Kandydat nie wie o jakie stanowisko się ubiega, są dość rzadkie, jednak grzech zaniedbania przygotowania do rozmowy rekrutacyjnej objawia się również na inne sposoby.

Przed rozmową rekrutacyjną warto jeszcze raz zapoznać się z ofertą pracy, na którą aplikowaliśmy. Informacje zawarte w podanych wymaganiach (oczekiwaniach) i zakresie obowiązków, mogą nam pomóc  przygotowaniu się na pytania, które osoba rekrutująca może nam zadać. Warto dokładnie przeanalizować każde wymaganie i odnieść je do własnego życia, nie tylko zawodowego, ale i osobistego.
Przykład:

Wymagania:
- ……
- umiejętność zarządzania zespołem

Przykładowe pytania:

- Iloma osobami zarządzałem?
- Przy okazji jakich zadań zarządzałem zespołem?
- Jaki był mój największy/najważniejszy projekt, podczas którego zarządzałem ludźmi?
- Jak radziłem sobie z trudnościami/konfliktami?
- Jakie cechy, zdolności, umiejętności pomagały mi w zarządzaniu ludźmi?

Jeżeli w ten sposób przeanalizujemy przynajmniej kluczowe wymagania dla danego stanowiska, z pewnością przystąpimy do rozmowy o wiele lepiej przygotowani, aniżeli przychodząc na nią spontanicznie.

NAPASTOWANIE NIEWERBALNE

Zachowania niewerbalne mogą znacząco wpłynąć na przebieg rozmowy rekrutacyjnej. Ważne, by to, co mówi nasze ciało, było spójne z tym, co wypowiadamy, a także by było adekwatne do sytuacji rozmowy rekrutacyjnej.

Kontakt wzrokowy powinien być umiarkowany, szacuje się, że powinien zajmować ok. 70% czasu całej rozmowy. Nie powinno się nieustannie wpatrywać w rekrutera – takie zachowanie może irytować. Z drugiej strony nie można również unikać wzroku osoby, z którą rozmawiamy. Błądzenie wzrokiem po ścianach, szukanie inspiracji w podłodze czy na blacie stołu nie będzie dobrze odbierane. Absolutnie należy unikać patrzenia nieco ponad głową rozmówcy – jest to jasnym sygnałem, mówiącym ,,lekceważę cię” lub ,,czekam, aż się uciszysz”. 

W przypadku mężczyzn, należy pamiętać o charakterystycznym dla tej płci tzw. patrzeniu lunetowym. O ile kobiety potrafią patrzeć horyzontalnie, czyli rejestrować wiele szczegółów, nie wpatrując się w każdy z nich z osobna, o tyle panowie robią to inaczej. Mężczyźni, aby coś zauważyć, muszą skierować wzrok dokładnie na miejsce, które chcą zobaczyć. Przenosząc to na praktykę: kobiety zarejestrują kształt dekoltu bluzki rozmówczyni, bez spoglądania w niego, mężczyźni z kolei… będą w tym przypadku posądzeni o ,,gapienie się” w biust rekruterki (o ile dadzą się przyłapać na patrzeniu się w niego).

 Jak z kolei usiąść na rozmowie rekrutacyjnej? Najlepiej swobodnie, wygodnie, ale nie niedbale. Ponownie istnieją dwa ekstrema – nadmierne rozsiadanie się oraz zbytnie kulenie się na krześle. Również w tym przypadku można zaobserwować różnice związane z płcią. Mężczyźni mają podświadomą tendencję do zaznaczania swojej pozycji, poprzez szerokie rozstawianie nóg w pozycji siedzącej. Co ciekawe, zachowanie to ma podłoże genetyczne i właściwe jest również dla człekokształtnych małp, które eksponując swoje przyrodzenie, wskazują jednocześnie na swoją siłę i pozycję w stadzie. Oczywiście, podczas rozmowy rekrutacyjnej zachowanie to jest jak najbardziej podświadome, jednak warto je kontrolować. Dla kobiet rekrutacyjnych ten sposób siedzenia jest zdecydowanie mało atrakcyjny, a dla mężczyzn… może to być podprogowe rzucenie wyzwania.

Drugą skrajną sytuacją jest sztywne siedzenie z rękami przylegającymi do ciała i złączonymi nogami. Nie jest to naturalna pozycja, wskazuje to na małą pewność siebie i napięcie. Taka postawa jest częściej przybierana przez kobiety, które również podświadomie, dążą do obniżenia swojej pozycji, stworzenia wrażenia potulności i uległości. Owa uległość jest eksponowana poprzez pochyloną postawę i delikatne obniżenie podbródka, tak, by patrzeć na osobę rekrutującą lekko z dołu. Sytuacja ta jest częstsza w przypadku, gdy osobą rekrutującą jest mężczyzna. Zachowanie takie nie jest właściwe, rzecz jasna, przez wszystkie kobiety (i mężczyzn), jednak można je odnotować.

Przygotowując się i przystępując do rozmowy rekrutacyjnej, warto się należycie przygotować i zadać kilka podstawowych pytań: co ma na celu ta rozmowa, czego się ode mnie wymaga, jak powinienem się zachować i co mówić, aby sprostać wymogom stanowiska, o które się ubiegam? Solidne przygotowania nie tylko ułatwi nam odpowiadanie na kolejne pytania zadawane przez osobę rekrutującą, ale także zredukuje poziom stresu związanego z ubieganiem się o pracę. Reasumując: warto się przygotowywać do rozmów, jeżeli nie chcemy zrazić do siebie rekrutera i otrzymać pracę, o którą się staramy.

2 komentarze:

  1. Hej. Jeśli prowadzisz własną firmę, polecam współpracę z firmą Anegis. Zajmują się oni nie tylko konsultingiem, ale też np. wdrożeniami systemów ;) Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zobacz ich stronę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie zawsze wina pracownika przecież. Pytania sprawiają kłopot bo może są źle zadawane? Rekrutujący nie mają łatwego zadania przecież. Może na etapie szukania pracowników pomogłoby narzędzie o którym mowa na stronie https://extended.tools/extended-disc-analiza-indywidualna/?

    OdpowiedzUsuń