czwartek, 4 sierpnia 2016

Dlaczego kandydaci nie lubią rekruterów?

Kilka lat temu byłam uczestnikiem ciekawej dyskusji. Siedziałam w restauracji w gronie nowopoznanych osób (młodzi, wykształceni, pracujący), które nie miały pojęcia czym zajmuję się zawodowo. W pewnym momencie bieżący temat zmienił się rozmowę o rynku pracy, a w szczególności na rekrutacyjne doświadczenia obecnych osób. Byłam lekko zszokowana negatywnymi doświadczeniami moich rozmówców, a zwłaszcza niechęcią jaką darzą… rekruterów.  Jeśli jesteś osobą odpowiedzialną za rekrutację, czy pomyślałeś/pomyślałaś, że ludzie mogą Cię nie lubić? No właśnie, ja też nie.
Po powrocie do domu zaczęłam analizować wszystkie głosy w dyskusji, by spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego ludzie (oczywiście nie wszyscy) mogą darzyć negatywnymi emocjami osoby odpowiedzialne za rekrutację. Poniżej przedstawiam kilka moich obserwacji i wniosków, z pewnością nie jest to skończona lista.
Szalony autobus bez opracowanej trasy
Wyobraź sobie, że wsiadasz do autobusu, by dotrzeć z pracy do domu. Nie znasz dokładnego przebiegu trasy, ale mniej więcej orientujesz się w jakim kierunku masz się poruszać. Ku Twojemu zaskoczeniu autobus zaczyna wykonywać dziwne manewry, dzieją się rzeczy, których absolutnie nie przewidujesz – czy dojedziesz do celu? Jaki jest sens tych wszystkich nadkładanych kilometrów? Tak może być postrzegana rekrutacja, gdy kandydat nie wie co go za chwilę spotka. Jeśli nie będzie na samym początku (np. w trakcie umawiania na pierwsze spotkanie) poinformowany ile mniej więcej potrwa spotkanie, z ilu etapów będzie składała się rekrutacja, jakie zadania lub elementy spotkania się pojawią – może poczuć się jak pasażer wcześniej wspomnianego szalonego autobusu. Gdy znamy rozkład jazdy i kolejne stacje, czujemy się pewniej, bezpieczniej i lepiej znosimy stresującą sytuację jaką może być rekrutacja.
Pytania i zadania z… kosmosu
Prawdopodobnie najbardziej barwne opowieści rekrutacyjne dotyczą dziwacznych pytań i zadań, zwłaszcza gdy nie mają one zbyt wiele wspólnego ze stanowiskiem, o które ubiega się kandydat. Przykładem może być wyświechtane „proszę sprzedać mi… (i tutaj pada nazwa przedmiotu będącego w otoczeniu kreatywnego rekrutera)”. W momencie, gdy prosimy o sprzedanie własnego krawata przez osobę, która obiega się o stanowisko np. księgowej, musimy zastanowić się jaki to ma sens i co chcemy w ten sposób sprawdzić. Bazując na doświadczeniach własnych i moich rozmówców, mam wrażenie, że wiele osób zajmujących się rekrutacją ma duży problem z doborem pytań i zadań rekrutacyjnych do stanowiska. Konsekwencje są takie, że kandydat zaczyna się czuć lekceważony, skonsternowany, a nawet ośmieszany.
Przy doborze zadań i pytań rekrutacyjnych zasada jest prosta - musimy określić co konkretnie chcemy wykazać (kandydat ma/nie ma niezbędnej wiedzy, kandydat ma/nie ma niezbędnych umiejętności, kandydat wykazuje/nie wykazuje niezbędnych zachowań). Szukamy sprzedawcy? W takim razie zazwyczaj musimy sprawdzić zdolności negocjacyjne, umiejętność obsługi klienta, reagowanie na sytuacje niespodziewane czy też wiedzę o rynku itp. Wiedzę badamy testem lub konkretnymi pytaniami o interesujące nas zagadnienia. Umiejętności sprawdzamy np.poprzez praktyczne zadanie, prezentację, zadanie w grupie, próbkę pracy itp. Zachowania możemy zweryfikować np. poprzez assessment center, praktyczne zadanie, pytania behawioralne. Zanim rekruter wdroży jakieś zadanie rekrutacyjne czy listę pytań, musi odpowiedzieć sobie na pytanie - co tym zweryfikuję?
W przypadku, gdy szukamy księgowej, której zadaniem jest praca z danymi, dokonywanie obliczeń – oczekujemy od kandydatów dokładności, skrupulatności, orientacji na pracę z danymi. Zazwyczaj ta osoba nie musi wykazywać się kreatywnością sprzedażową – także prośba o sprzedanie długopisu będzie nam pasować do rekrutacji jak kwiatek do kożucha, niczego nam nie zweryfikuje co jest dla nas kluczowe na tym stanowisku (wiedzy, umiejętności, zachowania).
Znam też przypadek, gdy w trakcie spotkania z kandydatem na stanowisko sprzedażowe, padła seria pytań: „w jakim sklepie pani robi zazwyczaj zakupy? A jaką powierzchnię szacunkowo ma ten sklep? A ile piłeczek ping pongowych zmieściłoby się do tego sklepu?”. Chętnie uzupełniłabym tą serię o kolejne pytanie: „co pan, panie rekruterze, w ten sposób pragnie zweryfikować?”. Dodam, że stanowisko nie dotyczyło szacowania ilości zamówień (osoba ta nie miała być odpowiedzialna za zamówienia do sklepu, tylko za sprzedaż klientom). Można by było jeszcze pomyśleć, że te pytania służyły zweryfikowaniu kreatywności kandydatki lub reagowania na niespodziewane sytuacje. Natomiast, nawet bez wielkiego wysiłku intelektualnego, można wymyśleć pytania czy zadania rekrutacyjne, które dużo lepiej będą weryfikować kreatywność sprzedażową czy radzenie sobie w sytuacji niepewności.
Niedotrzymywanie słowa
Kolejny popularny grzeszek rekruterów – składanie obietnic bez pokrycia. Zazwyczaj chodzi o wywiązywanie się z terminów, czyli zapominanie o umówionych telefonach czy o przekazaniu feedbacku. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, gdy z przyczyn obiektywnych (np. nagła choroba i brak osoby zastępującej) osoba prowadząca rekrutację nie jest w stanie dotrzymać terminu. Pytanie tylko, jak często zdarzają się tak ekstremalne sytuacje.
Brak konkretnego feedbacku
W przypadku zakończenia rekrutacji i konieczności przekazania negatywnej informacji zwrotnej, często kandydaci nie słyszą konkretnego powodu odrzucenia kandydatury. Nie wiedzą, czy rekrutacja w ogóle nie dobiegła końca, czy ich wiedza okazała się niewystarczająca (jeśli tak, to w jakim zakresie?), czy może nie pasują z jakiejś przyczyny do kultury organizacyjnej. Tym sposobem kandydat jest zniechęcamy do udziału w kolejnych rekrutacjach do danej firmy, nawet gdy w ciągu kolejnych miesięcy nadrobi zaległości czy też zdobędzie nowe wartościowe doświadczenie.

Zestawienie kończą klasyki, które powtarzają się w wielu artykułach dotyczących rekrutacji, natomiast są one ciągle aktualne. Wyobraźmy sobie teraz kandydata, który bierze udział w takim rekrutacyjnym koszmarku bez wyraźnego planu, z dziwnymi i nieuzasadnionymi pytaniami czy też zadaniami, potem nie otrzymuje feedbacku w terminie, a w dodatku nie dowiaduje się, dlaczego właściwie nie otrzymał propozycji zatrudnienia. Potem taki kandydat spotyka się ze swoimi znajomymi w kawiarni czy innym pubie i gromkim głosem, słyszalnym kilka stolików dalej, opowiada z oburzeniem, że właśnie skończył rekrutację w firmie X i było beznadziejnie. Także lepiej uczmy się na cudzych błędach, słuchajmy tych historii i wyciągajmy wnioski.

86 komentarzy:

  1. Dokładnie... Sama prawda...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry wpis. Rzeczywiście może być też tak, że ludzie boją się bardzo rozmów kwalifikacyjnych i ten stres przekładają na postrzeganie osób, które je prowadzą. Jeśli zaś ktoś nie dostanie pracy, łatwiej mu powiedzieć, że rekruterka była wredna, niż przyznać, że ma np. za mało kwalifikacji, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie opracowany artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe przemyślenia. Zmuszają do głębszego zastanowienia się nad tą sprawą i przemyślenia pewnych kwestii. Bardzo mi pomogłaś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe głosy. Podeślę artykuł znajomym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przemyślenia są naprawde bardzo ciekawa muszę przyznać.
    Ostatnio coś często wchodzę na blogi, Twój jest naprawde ciekawy.
    Natrafiłem też na stronkę o inwestycjach w sztabki platyny i pallad.
    Jest to naprawde ciekawe tak jak Twój blog.
    Dodawaj więcej artykułów, bo naprawde są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio miałam pierwszą rozmowę o pracę, na długo to zapamiętam :) Świetna odpowiedź na pytanie :) POozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny post. Zdecydowanie się zgadzam - w teorii niektórzy pewnie chcieliby sprawdzić, jak dany człowiek reaguje na stresujące sytuacje, ale czy naprawdę ktoś, kto praktycznie nie będzie mieć kontaktu z klientami, musi być od razu wystawiany na taką próbę? Celna uwaga z tym, że niektórzy kandydaci mogą poczuć się urażeni niektórymi pytaniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dość ciekawe powody :) Trzeba się z nimi zgodzić, faktycznie tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe pomysły. jestem ciekawa jak wypadłoby to w np. testach psychologicznych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogólnie bardzo przydatne info :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy artykuł. Ja przyznam że nigdy nie miałem problemów z rekruterami :)

    - - -
    Pobierz aplikację Moja Gazetka

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo interesujący wpis :) Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi również się bardzo przydał ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kandydant a rekruter to dwie zupełnie inne bajki :) Różnice są tutaj znaczące.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama prawda, nic dodać, nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niezwykle interesujący wpis. Bardzo ciekawie się to czytało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Kandydaci chyba nigdy nie polubią rekruterów i odwrotnie :) Tak już świat stworzony.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rekruterzy mają swój świat, a kandydaci swój świat. Każdy z nich ma nieco inne oczekiwania nie mówiąc już o różnicach charakterów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo interesujący temat został poruszony. Z zaciekawieniem przeczytałam cały wpis. Super opisany.

    OdpowiedzUsuń
  21. Rekruterzy nigdy się nie dogadają z kandydatami, zawsze będzie istniała taka zależność :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na wszelkie rozmowy z rekruterami trzeba przychodzić z dystansem. Do tego nie dać się wytrącić z równowagi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Stres najczęściej powoduje, że kandydat wypada nie korzystanie. Rekruter powinien zadbać o miłą atmosferę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Trzeba mieć nerwy ze stali. Najważniejsze żeby się uspokoić. Rozmowa będzie bardziej naturalna.

    OdpowiedzUsuń
  25. Trzeba mieć nerwy ze stali. Najważniejsze żeby się uspokoić. Rozmowa będzie bardziej naturalna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie jest łatwo, chyba już nigdy nie chciałbym stać po stronie kandydata na konkretne stanowisko.

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny blog. Kandydaci mają dużo stresu więc jest to bardzo stresujaca stytuacja.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobrze napisane! Rekruterzy używają czasami za dużo słów... nie tylko jeśli chodzi o obiecywanie nie wiadomo czego, ale też trzymanie języka za zębami kiedy chodzi o sprawy osobiste kandydata.

    OdpowiedzUsuń
  29. Chyba nie za wiele blogów poruszyło taki temat. Warto się nad nim zastanowić bo na pewno nie raz byliśmy w jednej z tych ról :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czasami za głowę się można złapać słuchając opowieści z takich rozmów. Świetny artykuł, nietypowa tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kandydatów i rekruterów można porównać do ognia i wody :) Ciekawy temat na post :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo podoba mi się ten blog. Lubię przeglądać blogi o tej tematyce. Super

    OdpowiedzUsuń
  33. Hm, ziarenko prawdy w tym artykule jest... sama niedawno znalazłam się w sytuacji gdzie padły pytania z kosmosu podczas rozmowy rekrutacyjnej, na szczęście byłam na to przygotowana.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawy temat został tutaj przedstawiony. Lubię czytać tego typu wpisy. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo ciekawy temat. Społeczeństwo nie rozmawia o takich sprawach, a szkoda bo dotyczy on nas w 80%.

    OdpowiedzUsuń
  36. wpis bardzo szczegółowy, podoba mi się i zgadzam się z większością opinii. W biurze nawet nie można za bardzo o tym pogadać wiecie ściany mają uczy :D Ale jakieś wyciszenie biura powinno załatwić sprawę ! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Też miałam kilka razy sytuację, że pytali o zbyt wiele ;) Raz nawet dałam do zrozumienia, że gorszego pytania nie można zadać. Podrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  38. Zdecydowanie rekruterzy zadają zbyt wiele zbędnych pytań, przez co kandydat stresuje się maksymalnie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Całkowicie się z tym wpisem zgadzam... Bez dwóch zdań...

    OdpowiedzUsuń
  40. Te dwie strony chyba nigdy się nie polubią, tak już to działa i ciężko to zmienić :) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  41. Takich blogów jest wiele, ale ten jest wyjątkowy i oryginalny. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten blog to skarbnica wiedzy, wiele istotnych informacji jest tutaj zawartych. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo ciekawa tematyka tego blog. Lubię blogi tego typu. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetnie poruszony temat.

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny blog. Lubię taką tematykę, interesuję się tym. Będę częściej tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetny blog. Lubię stronki tego typu. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  47. No cóż, jak w każdym zawodzie, zdarzają się i kiepscy rekruterzy, ale jestem zdania, że na ogół nie jest tak źle :) A propos, jeśli ktoś z was prowadzi własną niedużą firmę i samodzielnie ogarnia kwestie księgowości, polecam serdecznie program do małej księgowości dostępny na ifirma.pl. Jest bardzo prosty w obsłudze i naprawdę genialnie się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  48. Samemu ciężko jest zrekrutować dobrego pracownika jeśli nie ma się do tego odpowiedniego przeszkolenia i wiedzy. Ważne jest też to żeby pracownik oprócz dobrze wykonywanej pracy został z nami na dłużej niż tylko okres próbny. Ja przy rekrutacji kilku pracowników korzystałem z firmy BBGroup, robię też u nich Szkolenia menedżerskie od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
  49. Czytanie tego bloga to sama przyjemność :) Warto się tu zatrzymać, choćby na chwilę. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  50. Czytanie tego bloga to sama przyjemność :) Warto się tu zatrzymać, choćby na chwilę. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  51. Blog pełen ciekawych informacji i pozytywnej energii. Warto tutaj zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Muszę przyznać, że post mnie zaciekawił. Bardzo przyjemnie czyta się tego bloga. Na pewno będę tu wracać.

    OdpowiedzUsuń
  53. Sposobem na to, by ominąć spotkania z rekruterami jest skorzystanie z najnowszych sposobów pozyskiwania pracowników. Można na przykład wykorzystać nowoczesne metody rekrutacji pracowników https://shl.com.pl/testy-jako-nowoczesne-narzedzia-wykorzystywane-w-procesach-rekrutacji/

    W linku powyżej przykłady takich metod

    OdpowiedzUsuń
  54. Bardzo ciekawy blog, mam nadzieję, że jeszcze pojawi się na nim coś nowego. Zgadzam się całkowicie, że większość kandydatów bywa rozczarowana procesem rekrutacji. Sami rekruterzy mają problem z organizacją szybkiej, ale udanej rekrutacji. W mojej firmie, dział HR czasami stawał na rzęsach, żeby spełnić oczekiwania zarządu. Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu, czyli https://sidgroup.pl/oferta/zarzadzanie-kadrami/operacyjny-hr i dzięki temu programowi możemy zarządzać ogromną bazą danych i dużo efektywniej organizować rekrutacje wewnętrzne, awanse czy zmiany działów. Bardzo pomocne narzędzie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  55. Branża HR cała czas się rozwija i w zasadzie w każdym tygodniu powstaje jakiś nowy program do optymalizacji działania działu kadr. Ostatnio czytałem fajny artykuł na ten temat na https://goodpoint.blog/.

    OdpowiedzUsuń
  56. Rozmowy o prace zawsze są stresujące, a rekruter tego nie ułatwia. Dobrze jest się przygotować do takiej rozmowy, szczególnie z tego, co jest napisane w naszym CV.

    OdpowiedzUsuń
  57. Kandydaci nie lubią rekruterów z chyba najważniejszego powodu - stresu. Obawa przed nowym, przed pytaniami HRowca, przed tym jak przebiegnie rozmowa. Większość firm prowadzi takie rekrutacje i nie ma wyjścia, musimy stawić temu czoło.

    OdpowiedzUsuń
  58. Na pewno na każdą rozmowę trzeba się bardzo dobrze, indywidualnie przygotować:) Prowadząc własną firmę postawcie na taki firmy jak http://retcon.pl

    OdpowiedzUsuń
  59. Rekruterzy często są przemęczeni nadmiarem obowiązków, dlatego nie zawsze są przyjemni dla kandydatów. Z tego powodu firmy powinny inwestować w systemy wsparcia dla działu HR. Jednym z takich systemów jest TETA AIR. Pozwala on na mobilny dostęp do informacji zawartych w systemie i łatwą weryfikację danych na różnych płaszczyznach

    OdpowiedzUsuń
  60. Rekrutacja to dość stresujące wydarzenie, ale wystarczy się do niej dobrze przygotować. Są różne kursy u doradców zawodowych, które przygotowują do rozmów rekrutacyjnych i może warto wziąć w nich udział.

    OdpowiedzUsuń
  61. Zarówno rekrutujący jak i kandydat na pracownika powinni wykazać się spokojem. Dzięki temu rozmowa będzie bardziej rzeczowa i merytoryczna :)

    OdpowiedzUsuń
  62. O dziwo rekruter nie jest po to by sie zaprzyjaźnic z aplikującym ale dobrze dobrac utalentowanego pracownika:) W zaleznosci od pozycji rozmowa moze miec rozny obrot. Inaczej bedzie sie zatrudniach przedszkolankę a inaczej wdrożeniowca ISO (https://przyjaznypedagog.blogspot.com/p/kompetencjemiekkie-sukces-w-zasiegu.html?showComment=1599419360692) Roznie z tym bywa:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Uśmiałem się :) Dodałbym jeszcze kilka historii w temacie zatrudniania cudzoziemców w Polsce, bo i tu można liczyć na kilka smaczków, np. pierwsze po legalizacji i zezwoleniu pytanie rekrutera: "dlaczego akurat chce Pan pracować w Polsce?". Ciekawe jak może odpowiedzieć na takie pytanie 23-letni Nigeryjczyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  64. Patrząc co się dzieje na świecie, myślę, że dożyję czasów, w których rozmowy kwalifikacyjne będą rzadkością, a portale ogłoszeniowe będą również portalami rekrutującymi, które będą sugerować pracodawcom (płatnie lub bezpłatnie), najlepszych kandydatów poprzez algorytm obracający się w danych wrażliwych, również z takiego NFZ czy innych odpowiedników. Teraz pozostaje nam się użerać z pytaniami o zarobki.

    OdpowiedzUsuń
  65. Jeśli szukacie pracy to sprawdzcie ofertę agencji https://www.dpworkers.pl/

    OdpowiedzUsuń
  66. Rekrutacja pracowników to nie jest łatwe zadanie, często ta niechęć kandydatów wynika z tego, że osoba rekrutująca nie jest odpowiednio przygotowana do prowadzenia rozmowy. A powinna, warto to w firmach zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
  67. Dzięki za wpis. Znacie kogoś, kto zajmuje się rekrutacją pracowników IT? W Sieci znalazłem firmę https://nexttechnology.io/ – co o niej myślicie?

    OdpowiedzUsuń
  68. Zarówno rekrutujący jak i kandydat na pracownika powinni wykazać się spokojem. Dzięki temu rozmowa będzie bardziej rzeczowa i merytoryczna :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Dzięki za rady przydadzą się !

    OdpowiedzUsuń
  70. Dlaczego nikt tego nie prowadzi dalej, takie ciekawe wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  71. Rekrutacje zazwyczaj nie należą do najprzyjemniejszych, a rekruterzy wymagają od kandydatów mnóstwa odpowiedzi na trudne i często głupie pytania.

    OdpowiedzUsuń
  72. Po moich doświadczeniach mogę powiedzieć że większość rekruterów ma pytania z internetu które są poprostu bezmyślne i nie mają nic wspólnego z przyszłą pracą oraz umiejętnościami rekrutera.

    OdpowiedzUsuń
  73. Myślę, że większość rekruterów traktuje z góry osoby ubiegające się o pracę. To może byc główna przyczyna niechęci.

    OdpowiedzUsuń
  74. Niechęć do rekruterów zwykle bierze się z negatywnych doświadczeń z rekrutacji. Nie każdy trafia na kompetentną osobę.

    OdpowiedzUsuń
  75. Nie miałem do czynienia z niemiłymi rekruterami. Natomiast wierzę, że wielu z nich jest również niekompetentna.

    OdpowiedzUsuń
  76. Im więcej rekruterów człowiek w swoim życiu spotka, tym większe prawdopodobieństwo natknięcia się na niemiłą lub niekompetentną osobę.

    OdpowiedzUsuń